I pomyśleć, że taka obleśna amerykańska komedyjka ma taką wysoką ocenę... Świat się wali.
Zgadzam się... Widziałam tylko fragmenty tego filmu i naprawdę żal było patrzeć... W niektórych momentach wymiotować się chciało... Przykro jest pomyśleć, że są ludzie, którym takie obleśne rzeczy się podobają...
Film tandetny do granic możliwości. Przez 2/3 filmu doszukiwałam się sensu dla jakiego ten film powstał dopiero przy końcówce zorientowałam się że chodzi o to, żeby oni się zakochali. Do tego czasu oglądało się żenujący poziom humoru jakim obdarzył nas scenarzysta. BEZNADZIEJNE
to naprawde jestes bystra skoro pod koniec filmu zorientowałas się ze zostaną parą....a ludzie sie smieją że fabuła prosta prymitywna i płytka,jak widać jednak nie taka prosta:]
Widać sensu wypowiedzi nie zrozumiałaś , ale następnym razem spróbuje się wypowiadać prościej. Co by Cię nie obrazić jak ty mnie nie skomentuje już dalej Twojej wypowiedzi ;)
Humor jak humor, nie jest to film wysokich lotów. Dobry gdy chcemy po prostu obejrzeć coś głupiego. I w sumie w takiej kategorii trzeba go oceniać. Podobnie jak w "Nowym" da się coś wartościowego w nim znaleźć (choć może dużo mniej).
Warte zauważenia są teksty na temat teraźniejszości i konfliktu miedzy życiem chwilą, a powagą życiową.
sory w komentarzu wyżej zabrakło słowa "jednak" każdy wie chyba gdzie je wstawić.
Zgadzam się z opinią, że jak na lekką amerykańską tzw. głupią komedię jest całkiem niezły. To bez sensu pisać, że coś jest gniotem dlatego, że jest, nazwijmy to, amerykańską komedią dla młodzieży. Wydaje mi się, że o to chodzi w ocenianu na filmweb'ie, żeby oceniać film w porównaniu z innymi filmami tego samego gatunku a nie ogólnie pojętym filmem.